Na Krakowskim Przedmieściu
Mieczysław Fogg
GENRE Gdy przyjadą do mnie goście z innych krajów, z innych miast
Pójdę z nimi na Krakowskie, na królewski stary trakt
Gdy przyjadą do mnie goście nawet gdyby padał deszcz
Pójdę z nimi na Krakowskie, tam gdzie moknie Adam Wieszcz
No bo nawet jeśli pada deszcz
Na Krakowskim przedmieściu
Jeszcze bardziej spacerem chcę się przejść
Po Krakowskim przedmieściu
Tak jak kiedyś pan Prus spacerował z fasonem
W bramach chował się tłum, a on szedł z parasolem
Ci co biegną do bram, pewnie są nie z Warszawy
Pan Mickiewicz jak ja, nie ucieka do bramy
No bo nawet jeśli pada deszcz
Na Krakowskim przedmieściu
Jеszcze bardziej spacerеm chcę się przejść
Po Krakowskim przedmieściu
Ma coś w sobie ta ulica, pewne jak dwa razy dwa
Że się muszą nią zachwycać od trzech setek z górą lat
Do Łazienek nieraz chodzę, gdy wiosenny ładny dzień
A Krakowskim muszę co dzień nawet gdy największy deszcz
No bo nawet jeśli pada deszcz
Na Krakowskim przedmieściu
Jeszcze bardziej spacerem chcę się przejść
Po Krakowskim przedmieściu
Tak jak kiedyś pan Prus spacerował z fasonem
W bramach chował się tłum, a on szedł z parasolem
Ci co biegną do bram, pewnie są nie z Warszawy
Pan Mickiewicz jak ja, nie ucieka do bramy
No bo nawet jeśli pada deszcz
Na Krakowskim przedmieściu
Jeszcze bardziej spacerem chcę się przejść
Po Krakowskim przedmieściu
No bo nawet jeśli pada deszcz
Na Krakowskim przedmieściu
Jeszcze bardziej spacerem chcę się przejść
Po Krakowskim przedmieściu
Pójdę z nimi na Krakowskie, na królewski stary trakt
Gdy przyjadą do mnie goście nawet gdyby padał deszcz
Pójdę z nimi na Krakowskie, tam gdzie moknie Adam Wieszcz
No bo nawet jeśli pada deszcz
Na Krakowskim przedmieściu
Jeszcze bardziej spacerem chcę się przejść
Po Krakowskim przedmieściu
Tak jak kiedyś pan Prus spacerował z fasonem
W bramach chował się tłum, a on szedł z parasolem
Ci co biegną do bram, pewnie są nie z Warszawy
Pan Mickiewicz jak ja, nie ucieka do bramy
No bo nawet jeśli pada deszcz
Na Krakowskim przedmieściu
Jеszcze bardziej spacerеm chcę się przejść
Po Krakowskim przedmieściu
Ma coś w sobie ta ulica, pewne jak dwa razy dwa
Że się muszą nią zachwycać od trzech setek z górą lat
Do Łazienek nieraz chodzę, gdy wiosenny ładny dzień
A Krakowskim muszę co dzień nawet gdy największy deszcz
No bo nawet jeśli pada deszcz
Na Krakowskim przedmieściu
Jeszcze bardziej spacerem chcę się przejść
Po Krakowskim przedmieściu
Tak jak kiedyś pan Prus spacerował z fasonem
W bramach chował się tłum, a on szedł z parasolem
Ci co biegną do bram, pewnie są nie z Warszawy
Pan Mickiewicz jak ja, nie ucieka do bramy
No bo nawet jeśli pada deszcz
Na Krakowskim przedmieściu
Jeszcze bardziej spacerem chcę się przejść
Po Krakowskim przedmieściu
No bo nawet jeśli pada deszcz
Na Krakowskim przedmieściu
Jeszcze bardziej spacerem chcę się przejść
Po Krakowskim przedmieściu
No comments:
Post a Comment